Co to jest La Rambla?
La Rambla, to słynna ulica w centrum Barcelony. Ponad kilometrowy deptak ciągnie się od Placu Katalońskiego do nadmorskiego wybrzeża. Rambla tętni życiem przez całą dobę. Stragany, kawiarnie, stoiska z kwiatami, ptakami, pamiątkami, tancerze, kuglarze i czego tylko dusza zapragnie. Są także nieustannie tłumy turystów no i kieszonkowcy, którzy czują się tutaj jak ryba w wodzie.
Te wszystkie “atrakcje” sprawiają, że wielu osobom to miejsce nie przypadnie do gustu. Jednak z racji położenia w samym centrum miasta, może się okazać, że po prostu nieraz wpadniemy na nią niejako “po drodze”.
La Rambla to tak naprawdę ciąg pięciu ulic, kolejno od Placu Katalońskiego – Rambla de Canaletes, Rambla dels Estudis, Rambla de Sant Josep, Rambla dels Caputxins oraz Rambla de Santa Monica, Rambla de mar. Ten ostatni odcinek powstał w latach 90-tych, kiedy to powstało nadmorskie centrum handlowe Maremagnum, wraz z kinem 3d oraz Oceanarium. Wtedy właśnie postanowiono drewniane molo, znajdujące się w starym porcie, włączyć do Rambli.
Skąd nazwa La Rambla?
Ulica powstała w dawnym korycie rzeki, spływającej do morza. A w arabskim języku “raml” oznacza właśnie rzekę. Rzeka dawno wyschnęła, a w jej stare koryto dzień w dzień przemierza rzeka ponad 150 tysięcy turystów. Ot, taka ironia losu. Zresztą wiele osób przemierza ją tam i z powrotem po kilka razy, co od razu nasuwa skojarzenie z dobrze znanymi nam Krupówkami :)
Atrakcje La Rambla
La Rambla to nie tylko jeden wielki odpust z cukierkami i hamburgerami. Znajdzie się też coś i dla tych, którzy chcą zobaczyć coś więcej niż tylko stragany z wszelakiego rodzaju badziewiem.
Pierwszy etap – Rambla de Canaletes, wzięła swą nazwę od czarnych fontann z pitną wodą, z których oczywiście, można wciąż korzystać. Przydatne w czasie upałów. Część druga – Rambla dels Estudis – to część “zwierzęca”. Klatki z kanarkami, papugami, króliki, rybki akwariowe, chomiki i wiele innych mniej lub bardziej egzotycznych gadów. Mozna podziwiać, można kupować.
Następna część, to Rambla de Sant Josep. Tutaj zwierzęta ustępują miejsca kwiatom. Mnóstwo straganów, z różnego rodzaju roślinami, kwiatami, palmami itd. Jest bardzo kolorowo i pachnąco :) Przechodząc nie można ominąć jednej z większych atrakcji Rambli, mianowicie najstarszego bazaru w Barcelonie – La Boqueria. Mniej więcej naprzeciw niego znajduje się fantazyjnie zdobiony dawny sklep z parasolami.
Kolejny etap spaceru to Rambla dels Caputxins. Charakterystycznym jej punktem jest wielobarwna mozaika na posadzce zaprojektowana przez Joana Miro. Ta część deptaka jest z kolei opanowana przez mimów, tancerzy i inncyh magików, którzy zabawiają przechodniów i zachęcają do wspólnych zdjęć. Za kilka euro :) Mniej więcej na tej wysokości Rambli jest też warty odwiedzenia palau Guell Gaudiego. Idąc dalej głównym traktem docieramy do Rambla de Santa Monica. Ten rejon upodobali sobie głównie artyści, malarze, portreciści czy karykaturzyści. U kresu tego odcinka znajduje się zbudowany w 1888 roku pomnik Krzysztofa Kolumba – Monument a Colom.
Deptak jak deptak. Barcelona ma tyle ciekawych i magicznych miejsc do zaoferowania, ze poza krótkim spacerem odpuściłam sobie Ramblę. Nie ma dla mnie większego znaczenia czy przechadzam się po Krupówkach w Zakopanym czy Rambli w Barcelonie.
I tu i tu chodzi po prostu o lans i oglądanie ludzi :)