Pejo, to jeszcze jeden z włoskich kurortów położony w Val Di Sole, czyli Dolinie Słońca. Jeden z najmniejszych, najmniej znanych, rzadziej odwiedzanych, ale za to jeden z najstarszych.
Z racji swej kameralności, Pejo wydaje się być idealnym miejscem dla osób szukających spokoju i unikających tłoku na każdym kroku. Niestety, ta kameralność ma też swoje złe strony, bo niewielka stacja to niewiele tras. Ale przecież i tak jest ich tutaj blisko 20 km, więc nie ma co narzekać.
Źródła termalne w Pejo
Zanim do Pejo zaczęli ściągać narciarze, ta niewielka miejscowość słynęła już ze swych źródeł termalnych. Pod dolną stacją wyciągu znajduje się kompleks wodny, który idealnie nadaje się na wieczorną odnowę po całodziennym szusowaniu! Ciepłe źródła, sauny, masaże, różne dziwne wody. Jeśli wybieracie się na narty a ktoś w waszej grupie nie jeździ, możecie śmiało go tam skierować. Ewentualnie na lodowisko, na sanki, na trasy biegowe, do hali curlingu, na wycieczkę po górach w rakietach śnieżnych czy do lokalnych sklepików. Uff…
Ciekawe sąsiedztwo
Niektórzy wybierają Pejo, ze względu na wspomnianą wcześniej kameralność, ale też i na ceny, które są niższe niż w otaczających je kuroratch. Dogodne połączenie i kursujące skibusy, sprawiają, że jeśli ktoś ma ochotę poszusować na innych trasach, łatwo i stosunkowo szybko może dotrzeć do “poważnych” ośrodków takich Jak Marileva, Passo Tonale czy Madonna di Campiglio! Zatem blisko 200km tras czeka! Wszystko to można zaliczyć na jednym (odpowiednim) karnecie.
Pejo 3000
W Pejo jednak nie zasypiają gruszek w popiele i pracują nad tym by uatrakcyjnić ofertę. Dy j tam byłem, kilka lat temu, tematem głównym w mieście był projekt Pejo 3000, który zakładał budowę tras i wyciągu na masyw Ortles Cevedale, który wnosi się na wysokość ponad 3000 mnpm. Miło mi było usłyszeć, że projekt zakończył się powodzeniem i od sezonu 2012/13 zaczął kursować wyciąg. Zaadaptowanie pod te przedsięwzięcie dziewiczych terenów należących do Parku narodowego dello Stelvio musiało być dużym wyzwaniem. Co ciekawe, w projekt ten zaangażowała się mocno cała lokalna społeczność, gdyż każdy zdawał sobie sprawę, że to dla nich szansa na większy ruch turystyczny. Dobrze, że nie preferują zasady grodzenia stoków płotami :P