Val di Fassa to legendarna dolina w przepięknych Dolomitach. Swoim zasięgiem obejmuje aż dziewięć stacji narciarskich, co czyni ją jednym z największych, a na pewno najbardziej znanych, ośrodków narciarskich na świecie. Wszak w jej skład wchodzi magiczna, znana wszystkim miłośnikom narciarstwa Sella Ronda, narciarska karuzela. Szerzej o niej, w osobnym wpisie.
Z kronikarskiego obowiązku odnotuję, że w skład Val di Fassa wchodzą Fedaia – Marmolada, Belvedere – Pordoi, Ciampac, Alpe Lusia – Passo San Pellegrino, Col Rodella – Passo Sella, Catinaccio -Ciampedie, Alpe Lusia – Passo San Pellegrino. Wykupując odpowiedni karnet, możemy zatem codziennie, przez ponad tydzień, szusować w innym ośrodku.
[wppa type=”mphoto” photo=”66″ align=”center”][/wppa]Coś dla siebie znajdą tutaj również fani narciarstwa biegowego. I to nie byle co. Hasło Marcialonga fanom biegówek mówi zapewne bardzo wiele, gdyż jest to trasa słynnego 70 kilometrowego maratonu narciarskiego, rozgrywanego corocznie w tym rejonie.
W cieniu Marmolady – Canazei
Jako, że miałem okazję pojeździć na nartach w tamtym rejonie, głównie w okolicach Canazei, czyli Sasso Pordoi, Sasso Sella, Belvedere mogę podzielić się odczuciami. Na początku od razu zaznaczę, że jak przystało na szanowaną włoską stację narciarską, posiada ona, jak zresztą wszystkie w Val di Fassa dziesiątki kilometrów dobrze przygotowanych tras o zróżnicowanych trudnościach, szybkie wyciągi o dużej przepustowości, schroniska i przepiękne widoki na Dolomity :-)
Polecam wizytę w Riffugio Belvedere. Sam budynek nie jest zbyt urodziwy, żeby nie powiedzieć, że szpeci okolicę, ale widoki z jego okien czy tarasu, wprost na słynną Marmoladę, i to jeszcze znad szklanki grzanego wina są niezapomniane :)
Jedną z wad Canazei, jest to, że aby dostać się w rejon gdzie rozpoczynają się trasy i wyciągi, trzeba podjechać kolejką gondolową, do której z rana ustawia się kolejka o długości mogącej równać się tej spod Kasprowego. Z tą różnicą, że posuwa się ona dużo szybciej i sprawniej, ale swoje (20-40 minut) trzeba odstać. Można na Pecol podjechać samochodem, jeśli ktoś dysponuje taką możliwością. Po dostaniu się w rejon tras, można spokojnie zapomnieć o kolejkach i czekaniu. Chyba, że pod wyciągami wchodzącymi w skład Sella Rondy, tam zazwyczaj chętnych na wjazd jest więcej.
Sass Pordoi – łatwy do zdobycia olbrzym
Nad rejonem Belvedere – Pordoi góruje szczyt o nazwie Sass Pordoi (2950 m.n.p.m.) Nazwa ta może kojarzyć się nie tylko miłośnikom narciarstwa, gdyż na przełęczy pod szczytem – Passo Pordoi, finiszował w 2013 roku etap wyścigu kolarskiego Tour de Pologne. Na sam szczyt, z przełęczy wywiozą nas wagoniki kolejki linowej. Co ciekawe, na jej trasie nie ma żadnego słupa podporowego :) Posiadacze skipassu mogą wjechać za jego okazaniem, nie ma potrzeby wykupywania osobnego biletu! Warto się tam wybrać, choćby ze względu na widoki. Doświadczeni offroadowcy, w towarzystwie instruktora mogą nawet zjechać ze szczytu na przełęcz.
[wppa type=”photo” photo=”68″ align=”center”][/wppa]